28 października 2013

Prolog


                Wszystko zaczęło się całkiem pospolicie. Straciłam coś, uciekłam od problemu, po drodze zahaczyłam o kilka kolejnych, dostałam ultimatum, podjęłam taką, nie inną decyzję, potem przypadkowo coś znalazłam, a po jakimś czasie zrozumiałam, że to, co pozornie wydawało się być porażką w istocie było zwycięstwem. Sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej gdybym już na samym początku wygrała, tak jak było zaplanowane, z tym że była by to jedna rzecz, w dodatku materialna, lecz gdy najpierw przegrałam, los obdarował mnie podwójną nagrodą.
                Co by było gdybym dostała to stypendium?
                 Wszelakie gdybanie zawsze napływało do mojej głowy, gdy stałam na klifie i patrzyłam jak fale przepychały się między sobą, aby uderzyć z impetem o jego ścianę. Szum morza, dla niektórych tak drażniący, dla mnie był niczym najprzyjemniejsza melodia, jakiej mogłabym słuchać za każdym razem, gdy moje myśli zapychały się czymś zbyt ciężkim do udźwignięcia w pierwszych chwilach. Kurtka na plecy, buty na nogi i kilkuminutowy spacer na brzeg klifu, następnie tkwienie i obserwowanie otaczającego mnie spokoju i piękna, tylko tyle było mi trzeba.
                Zachody, wschody, przypływy, odpływy, pełnia księżyca, nów i gwiazdy, chmury, pioruny, ulewy, statki, kutry, żagle, mewy. Wszystko to widziałam z tego jednego miejsca, do którego myślałam, że trafiłam za karę. Jak bardzo się myliłam.
                Myśl o nadchodzącym powrocie do domu napawała mnie przerażeniem i wieloma, innymi negatywnymi emocjami. Paradoks, można by rzec; najpierw nie chciałam go opuszczać, a teraz ostatnią rzeczą jaką pragnęłam było ponowne zjawienie się w nim. Być może nie uważałam już tamtego, odległego pod każdym względem miejsca za mój dom. Być może znalazłam go gdzieś indziej. Sęk w tym, że nie mogłam tu już dłużej zostać. I tak przedłużyłam swój pobyt do granic możliwości, nic więcej nie byłam w stanie zrobić. Pozostało patrzeć jak czas nieubłaganie szybko mija, pogłębiając melancholię.
                Przyjechałam przygnębiona i taka też wyjadę.

11 komentarzy:

  1. Prolog jest króciutki, ale za to jak pięknie napisany. Już kocham to opowiadanie, z resztą dobrze o tym wiesz, bo Ci to mówiłam. Swoją drogą kocham wszystko, co wychodzi spod Twoich palców (choć mam tu na myśli jedynie opowiadania, wolę zaznaczyć, bo nie wiem na co może wpaść Twój spaczony umysł). Ciężko mi jest cokolwiek więcej napisać na temat tego prologu.. Dobrze wiesz, co myślę. Z resztą tyle razy pisałam Ci już komentarze, że nie mam pojęcia, jak jeszcze mogłabym Cię komplementować, ale obiecuję, że pod pierwszym rozdziałem postaram sią bardziej! :) Cholernie podoba mi się pomysł na tego bloga, jego klimat, więc nie ma się czemu dziwić, że już nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału! Mam nadzieję, że faktycznie będziesz je dodawać co dwa tygodnie, a nie będziesz się opieprzać! No nic.. Lovciam Cię i czekam na odcinek numer jeden, hehz. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś jedną z najlepszych polskich blogerek piszących fan fictions. Mimo, że prolog był krótki, to nawet jeśli napisałabyś połowę tego, to i tak chciałoby sie więcej i więcej, bo pozostawiasz niedosyt i ogólnie uwielbiam jak piszesz, że o matko. Takie to wszystkie płynne i aż chce się to czytać, oko się nie męczy i no cholera uwielbiam cię. xx
    Chcę więcej.
    Uwielbiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj włączyłam komputer z myślą, że w końcu zabiorę się za Hesitate, jednak zobaczyłam, że zaczęłaś coś nowego, więc postanowiłam najpierw zajrzeć tutaj. Prolog pięknie napisany. Świetny wstęp, który - zgadzam się z koleżanką wyżej - zostawił niedosyt. Z chęcią dowiedziałabym się więcej o głównej bohaterce. Już chciałabym wiedzieć dlaczego nie chce wracać do domu. W mojej głowie pojawiło się też pytanie dlaczego wcześniej nie chciała trafić do tego miejsca, któego nie chciała później opuszczać, no i oczywiście o jakie konkretnie stypendium chodzi. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów, w któryc znajdę kilka odpowiedzi (och, niecierpliwa ja).
    Czy ja dobrze widzę? Czy to Dianna Agron znalazła się w zakładce bohaterowie? Uwielbiam ją. Mam nadzieję, że Darcy tak samo przypadnie mi do gustu. A po drugie, jak ja się cieszę, że Nialler jest kolejnym głównym bohaterem!
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, co mam napisać, żeby Cię usatysfakcjonowało. Prolog jest krótki, ale za to treściwy, ukazuje zarys opowiadania, a do tego jest owiany mgłą, która powoduje tą tajemniczość, co zawsze przyciąga. Językowo też bardzo ładnie, przepiękne metafory <3 Ogólnie jestem zaintrygowana i czekam, aż napiszesz pierwszy rozdział, a potem następne i następne! <3
    Love <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże ! Kocham cię dziewczyno <3
    Właśnie żem se tak sprawdzała i komentowała ci rozdział, a tu takie "NOWY BLOG". Aż mnie chuj jasny strzelił, za przeproszeniem, bo właśnie szukałam se jakiegoś bloga do poczytania, a tu taka okazja :) . Cóż mogę powiedzieć że zaintrygował mnie prolog, i czekam na pierwszy rozdział. TWOJA WIERNA FANKA, KTÓRA NIGDY NIE DA CI SPOKOJU <3

    just-let-me-go-please.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. *_* taki krótki fragment, a tyle emocji, tyle piękna... się tak mocno wczułam! jesteś genialna, świetnie piszesz w pierwszej osobie <3 pomysł na opowiadanie mi się podoba, zobaczymy jak się to wszystko potoczy, ja się zawsze nie mogę doczekać tego, co napiszesz, więc czekam z niecierpliwością na 1 rozdział tutaj, i na kolejny rozdział na The-hesitate!! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak. Tak. Tak.
    Trzy razy tak przechodzisz dalej!
    1. Woda, klif i piasek oraz na dodatek długi spacer. Wszystko za czym tęsknię i wszystko co kojarzy mi się z największą przygodą życia.
    2. Przewrotność losu. Osobiście doświadczyłam tego tyle razy, że już kocham bohaterkę kimkolwiek by ona nie była.
    3. Tajemnica, obietnica. Wiesz jak przyciągnąć czytelnika, zniewolić i sprawić by nigdy nie chciał odejść.
    Klik, klik, klik. Dodaj do obserwowanych.
    Więc odchylam się na krześle, biorę łyk swojej czarnej, mocnej kawy i czekam na rozdział pierwszy.

    Pozdrawiam,
    M.K
    ( http://last-direction.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny prolog, bardzo dobrze napisany ! Sprawił , że zaczęłam się głęboko zastanawiać nad wstępem i historią tego opowiadania. Lubie takie uczucie ( taką melancholię ? ) Chociaż jest krótki to jest mistrzowsko napisany. Widać, że sprawia ci to ogromną przyjemność, bo gdy się to czyta to czuję się jak każde słowo było napisane z czułością, rozwagą, dokładnym przemyśleniem i sensem ( ach, moje przemyślenia, haha ) Cóż więcej napisać? Oby tak dalej i czekam na pierwszy rozdział. Serdecznie Pozdrawiam :*

    ( http://selectrightdirection.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  9. GENIALNE!! Abolutnie genialne. Sześć akapitów, które czytałam z zapartym tchem... To niesłychane, że ledwo zaczęłam czytać, a poczułam, jakby spadła na mnie bomba. Ale, bez względu, jak bardzo mnie przygniotłaś, chcę czytać więcej i więcej. Jestem więcej niż pewna, że w równie genialny sposób poprowadzisz kolejne rozdziały. Owiałaś wszystko pewną tajemnicą, sprawiając, że chce się wracać i poznać dalszy ciąg historii. I wrócę, tego możesz być pewna.

    Pozdrawiam ciepło i życzę weny na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aby zobaczyłam zakładkę "Nowy Blog", od razu wcisnęłam klawisz by zobaczyć Twoje nowe poczynania. Zdecydowanie będę odwiedzać.

    OdpowiedzUsuń
  11. No chyba mam mega zaległości, skoro nawet nie ma tutaj mojego komentarza :o Prolog jest przepięknie napisany, naprawdę. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Miejsce, do którego dziewczyna nie chciała przyjeżdżać, stało się teraz miejscem, z którego nie chce odjeżdżać. W życiu chyba często tak bywa. Poznajemy kogoś, zdarza się coś, co chce nam zatrzymać w danym miejscu. Uwielbiam już to opowiadanie. I wygląd. Będę to powtarzać do znudzenia chyba. Klimat jest niesamowity. Czas na jedynkę!

    OdpowiedzUsuń